Dołączył: 11 Cze 2014
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
|
Są dla mnie dość neutralną parą.
Przyznam, że o wiele bardziej lubiłam związek Jeremy'ego i Anny (OTP [*]), jednak relacja z Bonnie nie była taka do końca zła. W drugim sezonie oboje zasługiwali na odrobinę szczęścia po tych wszystkich przeżyciach, a niektóre ich sceny były nawet fajne. Poza tym, byli jedyną parą bez konfliktów, trójkątów i innych takich. Niestety i u nich z czasem coś takiego się pojawiło - na szczęście na chwilę. Ale mimo wszystko, byłam bardzo zła na Jeremy'ego w tamtym czasie i nie dziwiłam się zachowaniu Bonnie. W piątym sezonie z kolei nie wzbudzali we mnie specjalnych emocji, chociaż ich ponowne spotkanie po wskrzeszeniu Bonnie było wzruszające. A i Jer'a tak jakoś zrobiło mi się szkoda, kiedy oglądałam sceny z finałowego odcinka. Tak biedny tą Bonnie szukał, a ona już ponownie nie żyła...
Post został pochwalony 0 razy
|
|